11.5.08

Jeszcze raz majowo

Jaka piękna pogoda!
Wybaczcie, że tak często mówię o pogodzie, ale świat mnie zachwyca. Pogoda też.

W końcu, nareszcie, po tylu latach czekania, po miesiącach proszenia - mam w Warszawie rower! I już w piątek po lekcjach wyruszyłem na 35 kilometrową (liczyłem na mapie! ;P) wycieczkę. Bemowo, las bemowski, Wola, Centrum, Wola, Bemowo. Rower to dobry środek komunikacji. Trasę dom-zbiórka pokonuję szybciej niż tramwajem. Na zbiórkę o 9:00 dojechałem po tym, jak się obudziłem o 8:50 (to uczucie - budzisz się, patrzysz na zegar "Kurna, za 10 minut mam zbiórkę/lekcje/spotkanie!" - brr). Wyprawa dobrze mi zrobiła, choć mogę narzekać na wszędobylskie komary. Niby nie lubią mojej krwi i mnie zwykle nie dziabią, a jednak mnie pogryzły i od rana się drapię.

Postanowiłem skorzystać z oferowanego mi konta Google i umieściłem starą galerię z dnia otwartego publicznej: http://picasaweb.google.pl/ppiotrekt/DzieOtwartyTVP2007

Chciałbym jeszcze dziś skorzystać z przychylnej aury, ale... no jednak czasem wypada się pouczyć. Tylko jak przy muzyce, która stała się już moim nałogiem? ;) Uda się.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Rower - najlepszym przyjacielem człowieka?
Ryzykowne, ale coś w tym jest :)

Do komarów i wszelkiej maści muszek można się przyzwyczaić, jednak sam fakt bycia w ruchu jest nie do zastąpienia :)