20.4.08

Uśmiech człowieka

Nic tak nie poprawia nastroju jak czyjś uśmiech.
Uśmiech przyjaciółki, przyjaciela, uśmiech starszej pani, której udało się dobiec do czekającego na przystanku autobusu. Uśmiech mówi drugiej osobie: "jest mi dobrze". Gdy jest komuś dobrze, to znaczy, że jest szczęśliwy; przynajmniej w tym momencie i przez jakiś czas. Bo wiadomo, każdy ma problemy.

Niedawno przeczytałem gdzieś o Stowarzyszeniu Wiosna, które to promuje idee wzajemnej pomocy m.in. poprzez... uśmiech. Jego członkowie wyznają zasadę "w każdym człowieku tkwi ogromny potencjał dobra". Byłoby dobrze, gdyby w każdym z nas zakwitła "wiosna serc".

Ale podniośle i romantycznie! Zejdź.

Czy nie denerwuje niektórych ten mój optymizm (niektórzy nazywają go "wiecznym optymizmem")? W końcu zazwyczaj szukam pozytywów (musicie kojarzyć"Always Look On The Bright Side of Life" z Monty Python'a, choć w "Żywocie Brian'a" nabrała ta piosenka nieco ironicznego charakteru). Zaprzeczam jednak tym, którzy mówią, że zawsze jestem wesoły i nic mnie nie rusza. Często denerwują mnie takie teksty, ale OK - nie znając mnie można tak powiedzieć.

Wróćmy do uśmiechu. Ciągle mam przed oczami uśmiechniętą starszą panią, która biegła (o ile ten szybki starczy chód można nazwać biegiem) i dobiegła. Taka radosna, jakby wygrała w loterii... Ludzie, nauczmy się cieszyć z takich drobiazgów!

Brak komentarzy: