23.3.08

Wielkanocnie

Chrystus zmartwychwstał, Alleluja! Powinniśmy wszyscy cieszyć się faktem, że i my po śmierci - zmartwychwstaniemy i będziemy żyli wiecznie. Tymczasem posłanka Joanna Senyszyn pisze u siebie, że człowiek nie chce zmartwychwstania, lecz nieumieralności. Senyszyn mimo nastawienia anty-, trafnie napisała o "fasadowej religijności" Polaków - Wielki Post minął, niewielu zauważyło jego początek i koniec. Rozśmieszyła mnie jednak takimi słowami jak "Strach przed rajską wiecznością jest nie mniejszy niż przed ogniem piekielnym. Nie tylko ze względu na małą atrakcyjność chrześcijańskiego nieba, oferującego głównie śpiewy w chórach anielskich i grę na harfach", czy tym "Nie chcemy myśleć o śmierci, o której przypomina wielkanocny czas". By-zy-dury! Wielkanoc nie nakazuje myśleć
o śmierci, lecz przekazuje wszystkim, że śmierć zostaje zwyciężona i nastanie życie, raczej nie wśród wspomnianych nudnych harf. Okres wielkanocny to czas myślenia
o życiu. Nie mam ochoty na konfrontacje z panią poseł, więc na tym skończę. Szkoda, że jej głupoty czytają masy internautów, a wypowiedzi mądrzejszych ludzi (wyszło to tak, jakbym o sobie mówił) są podsuwane internautom w drugiej kolejności.

Nie odchodzę od tematu świąt Wielkiej Nocy. Od wczoraj dostawałem SMS-y od znajomych (i nieznajomych), większość brzmiała mniej więcej tak:

Świątecznego królika co po stole bryka,
chlebka święconego, mazurka smacznego,
dyngusa szalonego, jajeczka wesołego
i wszystkiego dzisiaj tobie życzę najlepszego życzy [imię]!

Wierszyk wymyślony na poczekaniu. Od zawsze zastanawia mnie, jak wygląda wesołe jajeczko. Poza tym, nie byłbym zadowolony z biegającego po moim stole zwierzaka. Najbardziej jednak denerwuje mnie wysyłanie takich szablonowych życzeń ze zmienionym imieniem. Na Boże Narodzenie zdarza się, że dostaję takie same życzenia, co moi rodzice i bracia. Zawsze uważałem takie coś za pisanie "na odwal się". Co innego, gdy życzenia wysyła się jakiejś grupie współpracowników (tu pozdrowienia dla czytającego to Kamila i jego brata Prezesa, którzy dniami i nocami przygotowywali Triduum Paschalne) - wtedy można napisać te same życzenia. Jednak... czy naprawdę nie denerwuje nikogo to, że ktoś wysyłając 150 osobom te same życzenia-wierszyki nie myślał o Was, tylko co najwyżej o waszym numerze telefonu? Ja gdy piszę życzenia, to staram się zawsze pisać "z głowy", by nie było banalnie. Pisząc wystrzegam się wielkiej religijności, nie piszę o zmartwychwstałym Chrystusie, który niech prowadzi przez cośtam, cośtam, bo być może wielu odbiorców jest innej wiary niż ta, dzięki której mamy wolne. ;)

Dobrze, przestaję się denerwować, zwalniam ton i w tym momencie składam życzenia. Chciałbym, aby te święta, a właściwie te minione szczególne dni, pokazały nam, że życie będzie wieczne. Byśmy pamiętali, że Wielkanoc to święto życia. Teraz trochę przyziemnie - życzyć trzeba szerszych spodni albo mniejszych porcji na talerzach, ładnej pogody, by można było szybko spalić nabyte kalorie (swoją drogą, już jakiś czas przewidziano białe święta). Jak zwykle przy takich okazjach - szczęścia. Niektórzy je mają, niektórzy do szczęścia dążą i... zdążą. ;) Wszystkiego najlepszego.

(uch, na koniec powiało banałem ;P)

3 komentarze:

Rose pisze...

Z tymi życzeniami to masz wiele racji, ale pomyśl teżże nie każdy potrafi pisać życzenia od siebie a casem nie ma czasu by dla każdego wymyślać coś innego. Równie ważna jest przeceż pamięć. To miło jest wiedzieć że ktoś o Tobie nie zapomniał a przecież gdyby do kazdego pisalo sie coś innego to ludzie wysyłaliby o połowe mniej życzeń i dostałbyś ich mniej. A właśnie od kiedy jesteś misiem ?? ;>

Anonimowy pisze...

od zawsze! ^^

Anonimowy pisze...

Bardzo ciekawy blog, czy raczej - bardzo ciekawe przemyślenia. Święta Saskiej Kępy zazdroszczę,a z życzeniami świątecznymi miło,że ktoś jeszcze myśli podobnie:)