2.3.08

Pisanie z pączkiem w ręku

Jedzenie pączka ma dwie strony, dobrą i złą.
Dobra - pyszny pączek, kilka chwil przerwy. Słodycz, zapomnienie o świecie...
Zła - co chwila trzeba się oblizywać, czasami jest zbyt słodko, palce się lepią. No i te kalorie...

Każdą rzecz, czynność, zwyczaj można rozbić na "dobre" i "złe" strony.
Zdarzają się jednak wyjątki. Emma sobie poszła, ale zostawiła syf.

Wpadłem na ładne (a może tylko kiczowate?) porównanie - pączek jest jak życie. Słodkie, lecz czasami zbyt. No i te kalorie...

Ostatnio często odnajduję "życie" ukryte pod postaciami tak zwykłymi, że aż dziw bierze. Kartka, czekolada, pączek, książka. Te nowe pomysły pewnie będę tu publikował, bo nie chcę, by ten blog wyglądał tak: "cześć, dziś byłem w szkole =D i było nudno ;( ale już jestem w domku :D, słucham se [btw - nienawidzę wyrazu "se"] muzyczki =D i jest fajnie =D niedługo weekend! =D=D=D nie mam o czym pisać, więc pa! =)"

Oooo nie, tak nie będzie.
Mam jeszcze jeden pomysł. Czytając książki (ostatnio głównie polecane przez przyjaciółkę) znajduję cudowne zdania. Genialne myśli autorów. Niekiedy śmieszne. Będę ich (autorów)/je (książki) tu cytował. Co jakiś czas.

Skarbnica piotrkowych myśli? Skarbnica? Trzymajcie mnie. ;)

1 komentarz:

topol92 pisze...

Pączki nigdy nie są za słodkie. Nic nie jest za słodkie. Uwielbiam cukier.
Keep writin'